Żuławskie Smaki

Żuławskie Smaki

poniedziałek, 30 maja 2016

Z życia firmy: Magiczny maj z Żuławskimi Smakami

Szalony maj już z nami! :) W tym miesiącu promowaliśmy przede wszystkim dania z sezonowej kuchni majowej Pani Halinki – tarty warzywne i szpinakowe, drożdżówki z rabarbarem, zapiekanki ziemniaczane i oczywiście fenomenalną zupę szczawiową. Jeżeli ktoś z Was jeszcze nie miał okazji spróbować majowych przysmaków – to już naprawdę ostatnia szansa! W czerwcu ruszamy z nowym menu z pomorską truskawką w roli głównej.


Sprzedaż w maju przerosła nasze najśmielsze oczekiwania. Bestsellerami Żuławskich Smaków pozostają co prawda niezmiennie – wegetariańska pomidorowa, ogórki kiszone, jaja i  pierogi, co nie zmienia faktu, że ledwo nadążamy z odbieraniem nowych dostaw Werderkäse z Żuławskiego Domu Sera, bo chętnych na długo dojrzewające sery również nie brakuje. Zarówno Werderkäse jak i Szeneker cieszą się niegasnącą popularnością.


Pani Halinka niezmiennie ma ręce pełne roboty. Od rana pichci domowe dania, które rozwozimy do naszych Klientów w Gdańsku, Gdyni, Nowym Dworze Gdańskim i Pruszczu oraz do innych miast województwa pomorskiego. Popołudniami z kolei, kiedy wszystkie zakupy zostaną już dostarczone do Waszych domów, za zamkniętymi drzwiami kuchni Halinki opracowywane są nowe receptury ciast i obiadów, które w kolejnych miesiącach wprowadzać będziemy do naszej oferty.


Oprócz ciężkiej pracy i zadowolenia naszych Klientów mamy również inne powody do dumy. W ostatnim numerze czasopisma PROWINCJA ukazał się felieton o Żuławskich Smakach, napisany przez znanego pisarza i bardzo ważną osobistość w kręgu miłośników Żuław - Andrzeja Kasperka. Poniżej fragment tekstu:


W międzyczasie z naszą ofertą mieli okazję zapoznać się mieszkańcy Elbląga w czasie eventu „Żuławy w Elblągu” w CSE Światowid. Po wydarzeniu dostaliśmy wiele wiadomości z pytaniami, kiedy poszerzymy zakres naszych dostaw i zaczniemy dowozić zakupy również do Elbląga. Cały czas się rozwijamy i mamy nadzieję, że już niedługo zwiększymy teren, na którym dowozimy Żuławskie Smaki.



Kolejne wydarzenie, w którym wzięliśmy udział, to Festiwal Cittaslow Lubawa. Pozdrawiamy wszystkich, którzy odwiedzili nasze stosiko!


Tymczasem ruszamy z kolejną dostawą! Śledźcie nasz profil na Facebooku i bądźcie na bieżąco!

czwartek, 28 kwietnia 2016

Z życia firmy: Kwietniowy zawrót głowy w Żuławskich Smakach

Kwiecień dobiega końca, wszyscy z utęsknieniem oczekują na długi weekend majowy, ale Żuławskie Smaki nie zwalniają tempa! Pracujemy nad przebudową strony internetowej oraz poszerzamy naszą ofertę o wyśmienite potrawy sezonowej kuchni majowej. Już niedługo w naszym sklepie znajdziecie specjały przygotowane z sezonowych warzyw. W rolach głównych wystąpią: rabarbar, szpinak oraz szczaw! Śledźcie nasz profil na Facebooku – już niedługo informacja o nowej ofercie pojawi się na naszym fanpage’u.


Tymczasem podsumujmy kwiecień, który minął nam pod znakiem licznych wydarzeń, z czego najważniejszymi były: udział w evencie kulinarnym Smakuj Trójmiasto oraz świętowanie pierwszych urodzin zaprzyjaźnionej z Żuławskimi Smakami restauracji – Biały Królik.


Nasze stoisko w Starym Maneżu cieszyło się ogromną popularnością. Goście festiwalu Smakuj Trójmiasto zakochali się w naszych ogórkach, które mieli okazję skosztować w czasie przygotowanej przez nas degustacji. Niezmiennie hitem sprzedażowym były mięsne smarowidła od Jana Myśliwca z Borów Tucholskich. Smalec z dzika i żuławskie ogórki kiszone to idealne połączenie swojskich smaków, które docenia każdy koneser kuchni tradycyjnej.


Entuzjazm, jaki wzbudziła wśród gości słodka oferta Żuławskich Smaków, zaskoczył nas wszystkich. Nie brakowało chętnych na kajmak i… tarty Halinki, które dostarczyliśmy do Gdańska w dwóch dostawach. Kto tylko spróbował porcji degustacyjnej, chętnie zabierał ze sobą całą tartę lub od razu trzy!


Kolejnym wydarzeniem, na którym mieliśmy okazję zaprezentować swoje produkty, były pierwsze urodziny wykwintnej restauracji BiałyKrólik w Gdyni, której jesteśmy stałym dostawcą. Szczególnym zainteresowaniem gości cieszył się żuławski ser Werderkäse, dziedzictwo mennonickich osadników. Nic dziwnego! Ekskluzywny produkt wytwarzany według wielowiekowej receptury świetnie komponuje się z luksusowym winem oraz bakaliami.


O Werderkäse wspomina w relacji z wydarzenia Trójmiasto.pl Deluxe. Cały artykuł możecie przeczytacie na portalu Trójmiasto.pl.

Przed nami maj i kolejne wyzwania! Śledźcie nasz profil na Facebooku i bądźcie na bieżąco. J

czwartek, 31 marca 2016

Poznaj naszych dostawców! Kuchnia Halinki

- Gotowania nauczyła mnie moja mama. Musi być smacznie, tradycyjnie i z sercem. – wylicza Pani Halinka, gospodyni, która w zaciszu swojego domostwa tworzy kulinarne arcydzieła kuchni tradycyjnej.   


Moją specjalnością są pierogi. Jest mi bardzo miło, kiedy dostaję kolejne zamówienia z Żuławskich Smaków. Wiem wtedy, że moje pierogi smakują innym. Swoje dania zawsze przygotowuję w taki sposób, jakbym gotowała obiad dla własnej rodziny. Myślę, że to najważniejszy sekret domowej kuchni.


Przygotowywane przeze mnie dania nie zawierają konserwantów. Żuławskie Smaki dostarczają je zazwyczaj tego samego dnia, kiedy zostały przygotowane. Czasami dzień później. Dzięki temu potrawy zachowują swój świeży smak i aromat. Większość składników, których używam w swojej kuchni, pochodzi z naszego regionu – Żuław.


Do niedawna gotowałam tylko dla swojej rodziny, jednak z czasem przyjaciele i znajomi zaczęli prosić mnie o przygotowywanie moich potraw na różnego rodzaju uroczystości i nie tylko. Nim się obejrzałam, zamówień na moje dania było tak wiele, że musiałam zacząć zapisywać je w zeszycie!  Za namową rodziny zdecydowałam się przyłączyć do Żuławskich Smaków. Mam nadzieje, że moja domowa kuchnia pomaga tym, którzy chcieliby odżywiać się zdrowo i tradycyjnie, ale nie mają czasu na samodzielne gotowanie obiadów.


Pozdrawiam wszystkich miłośników Żuławskich Smaków! Smacznego, Kochani!  

poniedziałek, 7 marca 2016

Sok jabłkowy ze stuletnich żuławskich sadów

Od wieków sady owocowe były chlubą żuławskich gospodarzy. Opiewane przez podróżników i kronikarzy - jak np. słynne sady rodziny Sobieskich w Nowym Dworze Gdańskim, do których mieszkańcy mogli raz w roku wejść i kosztować  owoców do woli. Do zakładania i pielęgnacji drzew owocowych zachęcali w swoich kazaniach zarówno księża katoliccy jak i starsi gmin menonickich, wskazując przy tym nie tylko na biblijne odniesienia, ale i pożytek dla zdrowia rodziny.


Przeprowadzona w 2015 roku przez Klub Nowodworski inwentaryzacja starych sadów żuławskich wykazała ich olbrzymią ilość, różnorodność i w wielu przypadkach dobrą kondycję. Jak dotąd najstarszą jabłoń odkryto kilkaset metrów od wałów wiślanych w Palczewie - drzewo liczy sobie blisko 150 lat!


Mały Holender – dom podcieniowy w Żelichowie / Cyganku jesienią zamienia się w tłocznię owoców. Jabłka, z których tłoczymy sok, pochodzą ze starych przydomowych sadów z miejscowości Orliniec, Żelichowo, Drewnica, Orłowo, Stobiec, Stare Pole. Jabłonie w tych sadach są pozostałością wielowiekowej pracy gospodarzy, przystosowane doskonale do żuławskich warunków, nigdy nie traktowane środkami ochrony roślin, przez lata wyselekcjonowane tak aby zimą stanowiły smaczne źródło witamin.


Sok tłoczymy bezpośrednio w sadzie mieszając różne odmiany jabłek, dlatego poszczególne partie soku mogą różnić się nieco aromatem i smakiem. Najczęściej używane jabłka z historycznych odmian jabłoni to: 

- birnfoermigerapfel,
- antonówka,
- blutroter grawensteiner,
- halberstadter jungfernapfel,
- reinischer winterrambou,
- piękna z Herrnhut,
- boiken,
- szara reneta.


Technologia tłoczenia, którą stosujemy, to tradycyjna metoda polegająca na jakościowej selekcji zebranych jabłek, rozdrobnieniu ich, wytłoczeniu na prasie ramowej oraz łagodnej pasteryzacji w 82 C°. Soki przechowywane w chłodnym miejscu przetrwają do następnej jesieni. Soków nie filtrujemy nadmiernie, dlatego nie są klarowne i na dnie pojawia się osad z drobinek jabłka.


poniedziałek, 15 lutego 2016

Czas na kiszonki!

Okres zimowy to trudny czas  dla naszego organizmu. Sprzyja on infekcjom oraz złemu samopoczuciu. Pogoda sprawia, że brakuje nam sił witalnych. Często wspomagamy się różnymi suplementami, nie doceniając tego, co dała nam natura. W budowaniu odporności organizmu ważna jest dieta. Nie powinno zabraknąć w  niej kiszonek!



Kilka faktów o procesie kiszenia

Kiszenie to naturalna metoda konserwacji żywności. Jest procesem fermentacji mlekowej,  zachodzącej pod wpływem specjalnych bakterii rozkładających cukry na kwas mlekowy. Dużą rolę w kiszeniu odgrywają przyprawy, służą one nie tylko polepszeniu smaku. Do słoika ogórków dodaje się zwykle chrzanu, kopru, czosnku i niewielką ilość soli. Dodanie tych składników ułatwia dodatkowo prawidłowy przebieg fermentacji.

Kapusta kiszona czy kapusta kwaszona?

Obydwa te produkty powstają w zupełnie inny sposób. Kiszenie kapusty trwa bardzo długo, nawet do kilku tygodni. Fermentuje ona pod wpływem bakterii kwasu mlekowego. Bakterie te występują w naszych jelitach  i są niezbędne dla procesu trawiennego. Kapusta kwaszona nie może się równać z kiszoną, ponieważ powstaje w wyniku dodania do niej trzech składników – octu, cukru oraz konserwantów.


Jak odróżnić prawdziwą kapustę kiszoną od kwaszonej?

Zanim kupimy kapustę  - upewnijmy się, że wybierzemy tę odpowiednią. Poprośmy sprzedawcę, aby dał nam małą porcję do spróbowania. Jeśli pachnie nienaturalnie, to znaczy, że dodano do niej konserwanty. Jak skutecznie odróżnić kapustę kiszoną od kwaszonej? Oto garść porad:

Kapusta kiszona: 
- Ma kolor żółty, a z czasem staje się jeszcze bardziej żółta;
- Posiada intensywny, specyficzny zapach;
- Jest kwaśna w smaku;
- Zawiera dobroczynne bakterie kwasu  mlekowego;
- Smak zmienia się z czasem  na coraz bardziej kwaśny - bo jest potrawa "żywa".

Kapusta kwaszona:
- Zawiera ocet i cukier;
- Ma biały kolor, jakby surowej kapusty;
- Nie posiada charakterystycznego zapachu;
- Czasami może być za słodka;
- Nie jest aż tak kwaśna jak kiszona;
- Nie zawiera odpowiednich bakterii;
- Cały czas smakuje tak samo;
- Możemy wyczuć w niej zapach octu.


Najprawdopodobniej kiszonki spożywane są w Polsce z częstotliwością większą niż w jakimkolwiek innym zakątku świata. Z pewnością jest to produkt, z którego możemy być dumni, ze względu na jego liczne walory zdrowotne, dietetyczne oraz smakowe.

Produkty podczas kiszenia nie tylko nie tracą na wartości, ale zyskują nowe, służące naszemu zdrowiu właściwości regulują kwasowość organizmu, stają się mniej kaloryczne i są lepiej trawione. Poza tym wzbogacają się o dobroczynne bakterie i inne prozdrowotne substancje. Kiszonki najzdrowsze są w postaci surowej - podczas gotowania tracą część swoich cennych właściwości.

Naturalne bogactwo witamin

Proces kiszenia podwaja ilość witamin C i B. C wzmacnia układ odpornościowy, B - nerwowy. Razem zwiększają przyswajalność żelaza, tym samym chronią nas przed anemią. W kiszonkach są też zawarte witaminy: A (poprawiająca wzrok), E (dbająca o skórę), K (regulująca krzepliwość krwi), PP (wzmacniająca naczynia krwionośne). Są w nich także spore ilości wapnia (zapewniającego zdrowe kości), potasu (dobroczynnego dla serca), magnezu (wzmacniającego układ nerwowy) oraz żelaza i fosforu (ważnych dla zębów).

Zawarte w kiszonkach błonnik i kwas mlekowy pobudzają jelita do pracy, regulują wypróżnienia, odtruwają i oczyszczają organizm z toksyn. Co ciekawe, w procesie fermentacji zmniejsza się zawartość cukrów w przetworach, dlatego też kiszonki są mniej kaloryczne i łatwiej trawione niż produkty świeże.


Kiszonki przywracają równowagę kwasowo–zasadową w organizmie. W procesie fermentacji powstaje kwas mlekowy, który posiada właściwości oczyszczające i odtruwające organizm.

Z badań wynika, że kiszona kapusta może chronić przed nowotworami. I to nie tylko dzięki dużej zawartości witamin A, C i E - zwalczających wolne rodniki, przyczyniające się do tych chorób. Podczas kiszenia uwalniają się enzymy rozkładające zawartą w kapuście substancję glukozynolam. W czasie tej reakcji powstają antynowotworowe izotiocyjaniany.

Kiszonki z Żuławskich Smaków

Naszą kapustę zbieramy w październiku. Drobno poszatkowaną z dużą ilością marchwi i dodatkiem soli kisimy w beczce dębowej. Gdy staje się idealnie kwaśna, przekładamy ją do wyparzonych słoików. Nasza kapusta kiszona nie jest pasteryzowana, dzięki czemu zachowuje cenne wartości odżywcze.

Ogórki, koper, chrzan i czosnek uprawiamy na własnym polu, nie używając nawozów sztucznych. Ogórki zbieramy wcześnie rano, po czym trafiają one prosto do kuchni w naszym gospodarstwie i tego samego dnia kisimy je w słoikach. To wszystko sprawia, że uzyskany przez nas smak ogórków jest taki sam jak ten, który każdy z nas pamięta z rodzinnego domu.


sobota, 6 lutego 2016

Werderkäse – ser z wielowiekową historią

W ostatnim czasie największą sprzedażą w Żuławskich Smakach cieszy się tradycyjny Ser Werderkäse, którego dostawcą jest zaprzyjaźniony z nami Żuławski Dom Sera. Postanowiliśmy dowiedzieć się więcej o historii Sera Werderkäse oraz sposobach jego produkcji. Serdecznie dziękujemy żuławskim serowarom za zaspokojenie naszej ciekawości!



Delta Wisły była i jest idealnym miejscem do produkcji sera. Dzięki ciężkiej, wyjątkowo żyznej ziemi, na Żuławach wyrasta soczysta, pełna składników odżywczych trawa. Krowy, które od maja do listopada pasą się na tak urodzajnych pastwiskach, dają mleko o niezwykłych walorach smakowych.

Ser w Delcie Wisły był cenionym produktem już w czasach krzyżackich. W księgach gospodarczych Zakonu można znaleźć informacje świadczące o tym, że odgrywał znaczącą rolę w kuchni i handlu. Jednak czas świetności żuławskiego sera miał dopiero nadejść.



W połowie XVI wieku na Żuławach pojawili się osadnicy z Niderlandów i północnych Niemiec. W dużej mierze byli to Mennonici, członkowie ruchu religijnego, odłamu anabaptyzmu wywodzącego się od Menno Simonsa. Produkcja sera odbywała się bezpośrednio w gospodarstwach. Mennonici sami wytwarzali podpuszczkę z cielęcych żołądków.  Mleko prosto z udoju, gdy było jeszcze ciepłe wlewano do dużego, kamionkowego naczynia, które ustawiano na kuchni. Dodawano niewielką ilość podpuszczki i maślanki, po czym powoli ogrzewano do uzyskania miękkiego sera.

Żuławskie sery stały się cenione i rozpoznawalne. Dzięki doskonałej jakości znajdowały swoich amatorów w promieniu wielu setek kilometrów. Były doceniane między innymi przez polską szlachtę, do której trafiały głównie za pośrednictwem gdańskich kupców.


Receptura sera Werderkäse została odtworzona w Żuławskim Domu Sera - zabytkowym domu podcieniowym w Żelichowie – Cyganku, obecnie miejscem szkolenia adeptów sztuki serowarskiej. Dzięki kontaktom z dawnymi mieszkańcami udało się uzyskać unikalne wskazówki dotyczące wytwarzania i warunków dojrzewania tradycyjnych, żuławskich serów.

Nasz ser stworzyliśmy w oparciu o historyczne przepisy oraz relacje byłych mieszkańców Żuław. Zależało nam na uzyskaniu dawnego, oryginalnego smaku. Po wielu próbach uzyskaliśmy zadowalające nas efekty. Kwestiami technologicznymi zajmował się Krzysztof Jaworski, serowar z 15 letnim doświadczeniem, obecnie popularyzator przyzagrodowego serowarstwa. Bardzo cennymi wskazówkami były dla nas opinie byłych mieszkańców Żuław i ich rodzin, którzy pamiętali smak serów, które były tu wytwarzane przed II wojną światową.


Ze względu na ograniczone możliwości produkcji nawiązaliśmy współpracę z mleczarnią w Skarszewach. Mleczarnia ta jest małym zakładem, który produkuje sery wysokiej jakości, zdobywające medale na ogólnopolskich konkursach. Zależało nam na współpracy z zakładem, który będzie w stanie wytworzyć ser zgodnie z odtworzoną przez nas recepturą.
W dużych mleczarniach, stosujących masowe metody produkcji byłoby to niemożliwe. 4

Tak oto powstał ser, który Państwu proponujemy, ser bez konserwantów o ostrym smaku, doskonale nadający się do zapiekania i degustacji z winem lub piwem. Doceniają go restauratorzy - używając do sosów i komponując z nim deski serów. Dobrą ocenę dają mu dawni mieszkańcy Żuław, przypominając sobie smaki dzieciństwa.


W lipcu 2015 r. wydaliśmy książkę, która jest pierwszym, polskojęzycznym opracowaniem historii sera na Żuławach. Czytelnik znajdzie w niej również przepisy na wiele gatunków sera oraz wskazówki jak urządzić warsztat serowarski w domowych.



poniedziałek, 25 stycznia 2016

Mięsa z Borów Tucholskich w Żuławskich Smakach


Jesień i zima to pory roku tradycyjnie kojarzone z okresem polowań. Nic więc dziwnego, że to właśnie zimą, kiedy na dworze trzaska mróz, my najchętniej biesiadujemy w domach, a na naszych stołach gości dziczyzna i rozgrzewające trunki.
Najbardziej charakterystycznymi cechami dziczyzny są szlachetny smak i oryginalny aromat. Mięso z dzikich zwierząt jest zdrowsze od tego, które pozyskuje się ze zwierząt hodowlanych, ponieważ zawiera mniej tłuszczu i nie jest skażone chemią.


Dziczyzna – w porównaniu z mięsem zwierząt hodowlanych – jest mniej kaloryczna (średnio 120 kcal w 100 g). Zawiera więcej białka, i to znacznie bogatszego w aminokwasy egzogenne, czyli takie, których organizm sam nie potrafi wytworzyć. Obfituje w witaminy, zwłaszcza z grupy B, i minerały – wapń, fosfor, magnez oraz łatwo przyswajalne żelazo (w 100 g karkówki wieprzowej jest 1040 μg żelaza, natomiast w 100 g jelenia – aż 5000 μg). Walory zdrowotne mięsa zwierząt łownych wynikają także z ich diety. Jej podstawą są rośliny dziko rosnące, niezawierające pestycydów ani sztucznych nawozów. Dziczyzna wolna jest również od antybiotyków i substancji chemicznych dodawanych do paszy.[1]

Zakład masarski „Jan Myśliwiec”, którego wyroby znalazły się w ofercie Żuławskich Smaków, obok dziczyzny dostarcza nam również mięsa ze zwierząt hodowlanych. Warto jednak zaznaczyć, że zwierzęta, z których pozyskuje się mięso w zakładzie, hodowane są w ekologicznych warunkach – w otoczeniu naturalnego środowiska Borów Tucholskich. To dzięki temu, podobnie jak dziczyzna, wszystkie mięsa od Jana Myśliwca charakteryzują się najwyższą jakością.

Jan Myśliwiec

"Zakład masarski "Jan Myśliwiec" w Śliwicach jest producentem tradycyjnych wędlin od 1989 roku. Od początku istnienia zakładu przywiązujemy ogromną wagę do jakości oferowanych wyrobów. O wysoką jakość dbamy już na etapie pozyskiwania surowca. Lokalizacja przedsiębiorstwa na terenie Borów Tucholskich, daje nam możliwość pozyskiwania mięsa do produkcji z ekologicznie czystych terenów. Współpracujemy ze sprawdzonymi dostawcami trzody i bydła, są to głównie miejscowi rolnicy."





[1] Poradnik Zdrowie, dostęp 25.01.2016