Od wieków sady owocowe były chlubą żuławskich gospodarzy. Opiewane
przez podróżników i kronikarzy - jak np. słynne sady rodziny Sobieskich w Nowym
Dworze Gdańskim, do których mieszkańcy mogli raz w roku wejść i kosztować owoców do woli. Do zakładania i pielęgnacji
drzew owocowych zachęcali w swoich kazaniach zarówno księża katoliccy jak i
starsi gmin menonickich, wskazując przy tym nie tylko na biblijne odniesienia,
ale i pożytek dla zdrowia rodziny.
Przeprowadzona w 2015 roku przez
Klub Nowodworski inwentaryzacja starych sadów żuławskich wykazała ich olbrzymią
ilość, różnorodność i w wielu przypadkach dobrą kondycję. Jak dotąd najstarszą
jabłoń odkryto kilkaset metrów od wałów wiślanych w Palczewie - drzewo liczy sobie
blisko 150 lat!
Mały Holender – dom podcieniowy w Żelichowie / Cyganku
jesienią zamienia się w tłocznię owoców. Jabłka, z których tłoczymy sok,
pochodzą ze starych przydomowych sadów z miejscowości Orliniec, Żelichowo,
Drewnica, Orłowo, Stobiec, Stare Pole. Jabłonie w tych sadach są pozostałością
wielowiekowej pracy gospodarzy, przystosowane doskonale do żuławskich warunków,
nigdy nie traktowane środkami ochrony roślin, przez lata wyselekcjonowane tak
aby zimą stanowiły smaczne źródło witamin.
Sok tłoczymy bezpośrednio w
sadzie mieszając różne odmiany jabłek, dlatego poszczególne partie soku mogą
różnić się nieco aromatem i smakiem. Najczęściej używane jabłka z historycznych
odmian jabłoni to:
- birnfoermigerapfel,
- antonówka,
- blutroter grawensteiner,
- halberstadter jungfernapfel,
- reinischer winterrambou,
- piękna z Herrnhut,
- boiken,
- szara reneta.
Technologia tłoczenia, którą
stosujemy, to tradycyjna metoda polegająca na jakościowej selekcji zebranych
jabłek, rozdrobnieniu ich, wytłoczeniu na prasie ramowej oraz łagodnej
pasteryzacji w 82 C°. Soki przechowywane w chłodnym miejscu przetrwają do
następnej jesieni. Soków nie filtrujemy nadmiernie, dlatego nie są klarowne i
na dnie pojawia się osad z drobinek jabłka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz