Żuławskie Smaki

Żuławskie Smaki

poniedziałek, 15 lutego 2016

Czas na kiszonki!

Okres zimowy to trudny czas  dla naszego organizmu. Sprzyja on infekcjom oraz złemu samopoczuciu. Pogoda sprawia, że brakuje nam sił witalnych. Często wspomagamy się różnymi suplementami, nie doceniając tego, co dała nam natura. W budowaniu odporności organizmu ważna jest dieta. Nie powinno zabraknąć w  niej kiszonek!



Kilka faktów o procesie kiszenia

Kiszenie to naturalna metoda konserwacji żywności. Jest procesem fermentacji mlekowej,  zachodzącej pod wpływem specjalnych bakterii rozkładających cukry na kwas mlekowy. Dużą rolę w kiszeniu odgrywają przyprawy, służą one nie tylko polepszeniu smaku. Do słoika ogórków dodaje się zwykle chrzanu, kopru, czosnku i niewielką ilość soli. Dodanie tych składników ułatwia dodatkowo prawidłowy przebieg fermentacji.

Kapusta kiszona czy kapusta kwaszona?

Obydwa te produkty powstają w zupełnie inny sposób. Kiszenie kapusty trwa bardzo długo, nawet do kilku tygodni. Fermentuje ona pod wpływem bakterii kwasu mlekowego. Bakterie te występują w naszych jelitach  i są niezbędne dla procesu trawiennego. Kapusta kwaszona nie może się równać z kiszoną, ponieważ powstaje w wyniku dodania do niej trzech składników – octu, cukru oraz konserwantów.


Jak odróżnić prawdziwą kapustę kiszoną od kwaszonej?

Zanim kupimy kapustę  - upewnijmy się, że wybierzemy tę odpowiednią. Poprośmy sprzedawcę, aby dał nam małą porcję do spróbowania. Jeśli pachnie nienaturalnie, to znaczy, że dodano do niej konserwanty. Jak skutecznie odróżnić kapustę kiszoną od kwaszonej? Oto garść porad:

Kapusta kiszona: 
- Ma kolor żółty, a z czasem staje się jeszcze bardziej żółta;
- Posiada intensywny, specyficzny zapach;
- Jest kwaśna w smaku;
- Zawiera dobroczynne bakterie kwasu  mlekowego;
- Smak zmienia się z czasem  na coraz bardziej kwaśny - bo jest potrawa "żywa".

Kapusta kwaszona:
- Zawiera ocet i cukier;
- Ma biały kolor, jakby surowej kapusty;
- Nie posiada charakterystycznego zapachu;
- Czasami może być za słodka;
- Nie jest aż tak kwaśna jak kiszona;
- Nie zawiera odpowiednich bakterii;
- Cały czas smakuje tak samo;
- Możemy wyczuć w niej zapach octu.


Najprawdopodobniej kiszonki spożywane są w Polsce z częstotliwością większą niż w jakimkolwiek innym zakątku świata. Z pewnością jest to produkt, z którego możemy być dumni, ze względu na jego liczne walory zdrowotne, dietetyczne oraz smakowe.

Produkty podczas kiszenia nie tylko nie tracą na wartości, ale zyskują nowe, służące naszemu zdrowiu właściwości regulują kwasowość organizmu, stają się mniej kaloryczne i są lepiej trawione. Poza tym wzbogacają się o dobroczynne bakterie i inne prozdrowotne substancje. Kiszonki najzdrowsze są w postaci surowej - podczas gotowania tracą część swoich cennych właściwości.

Naturalne bogactwo witamin

Proces kiszenia podwaja ilość witamin C i B. C wzmacnia układ odpornościowy, B - nerwowy. Razem zwiększają przyswajalność żelaza, tym samym chronią nas przed anemią. W kiszonkach są też zawarte witaminy: A (poprawiająca wzrok), E (dbająca o skórę), K (regulująca krzepliwość krwi), PP (wzmacniająca naczynia krwionośne). Są w nich także spore ilości wapnia (zapewniającego zdrowe kości), potasu (dobroczynnego dla serca), magnezu (wzmacniającego układ nerwowy) oraz żelaza i fosforu (ważnych dla zębów).

Zawarte w kiszonkach błonnik i kwas mlekowy pobudzają jelita do pracy, regulują wypróżnienia, odtruwają i oczyszczają organizm z toksyn. Co ciekawe, w procesie fermentacji zmniejsza się zawartość cukrów w przetworach, dlatego też kiszonki są mniej kaloryczne i łatwiej trawione niż produkty świeże.


Kiszonki przywracają równowagę kwasowo–zasadową w organizmie. W procesie fermentacji powstaje kwas mlekowy, który posiada właściwości oczyszczające i odtruwające organizm.

Z badań wynika, że kiszona kapusta może chronić przed nowotworami. I to nie tylko dzięki dużej zawartości witamin A, C i E - zwalczających wolne rodniki, przyczyniające się do tych chorób. Podczas kiszenia uwalniają się enzymy rozkładające zawartą w kapuście substancję glukozynolam. W czasie tej reakcji powstają antynowotworowe izotiocyjaniany.

Kiszonki z Żuławskich Smaków

Naszą kapustę zbieramy w październiku. Drobno poszatkowaną z dużą ilością marchwi i dodatkiem soli kisimy w beczce dębowej. Gdy staje się idealnie kwaśna, przekładamy ją do wyparzonych słoików. Nasza kapusta kiszona nie jest pasteryzowana, dzięki czemu zachowuje cenne wartości odżywcze.

Ogórki, koper, chrzan i czosnek uprawiamy na własnym polu, nie używając nawozów sztucznych. Ogórki zbieramy wcześnie rano, po czym trafiają one prosto do kuchni w naszym gospodarstwie i tego samego dnia kisimy je w słoikach. To wszystko sprawia, że uzyskany przez nas smak ogórków jest taki sam jak ten, który każdy z nas pamięta z rodzinnego domu.


sobota, 6 lutego 2016

Werderkäse – ser z wielowiekową historią

W ostatnim czasie największą sprzedażą w Żuławskich Smakach cieszy się tradycyjny Ser Werderkäse, którego dostawcą jest zaprzyjaźniony z nami Żuławski Dom Sera. Postanowiliśmy dowiedzieć się więcej o historii Sera Werderkäse oraz sposobach jego produkcji. Serdecznie dziękujemy żuławskim serowarom za zaspokojenie naszej ciekawości!



Delta Wisły była i jest idealnym miejscem do produkcji sera. Dzięki ciężkiej, wyjątkowo żyznej ziemi, na Żuławach wyrasta soczysta, pełna składników odżywczych trawa. Krowy, które od maja do listopada pasą się na tak urodzajnych pastwiskach, dają mleko o niezwykłych walorach smakowych.

Ser w Delcie Wisły był cenionym produktem już w czasach krzyżackich. W księgach gospodarczych Zakonu można znaleźć informacje świadczące o tym, że odgrywał znaczącą rolę w kuchni i handlu. Jednak czas świetności żuławskiego sera miał dopiero nadejść.



W połowie XVI wieku na Żuławach pojawili się osadnicy z Niderlandów i północnych Niemiec. W dużej mierze byli to Mennonici, członkowie ruchu religijnego, odłamu anabaptyzmu wywodzącego się od Menno Simonsa. Produkcja sera odbywała się bezpośrednio w gospodarstwach. Mennonici sami wytwarzali podpuszczkę z cielęcych żołądków.  Mleko prosto z udoju, gdy było jeszcze ciepłe wlewano do dużego, kamionkowego naczynia, które ustawiano na kuchni. Dodawano niewielką ilość podpuszczki i maślanki, po czym powoli ogrzewano do uzyskania miękkiego sera.

Żuławskie sery stały się cenione i rozpoznawalne. Dzięki doskonałej jakości znajdowały swoich amatorów w promieniu wielu setek kilometrów. Były doceniane między innymi przez polską szlachtę, do której trafiały głównie za pośrednictwem gdańskich kupców.


Receptura sera Werderkäse została odtworzona w Żuławskim Domu Sera - zabytkowym domu podcieniowym w Żelichowie – Cyganku, obecnie miejscem szkolenia adeptów sztuki serowarskiej. Dzięki kontaktom z dawnymi mieszkańcami udało się uzyskać unikalne wskazówki dotyczące wytwarzania i warunków dojrzewania tradycyjnych, żuławskich serów.

Nasz ser stworzyliśmy w oparciu o historyczne przepisy oraz relacje byłych mieszkańców Żuław. Zależało nam na uzyskaniu dawnego, oryginalnego smaku. Po wielu próbach uzyskaliśmy zadowalające nas efekty. Kwestiami technologicznymi zajmował się Krzysztof Jaworski, serowar z 15 letnim doświadczeniem, obecnie popularyzator przyzagrodowego serowarstwa. Bardzo cennymi wskazówkami były dla nas opinie byłych mieszkańców Żuław i ich rodzin, którzy pamiętali smak serów, które były tu wytwarzane przed II wojną światową.


Ze względu na ograniczone możliwości produkcji nawiązaliśmy współpracę z mleczarnią w Skarszewach. Mleczarnia ta jest małym zakładem, który produkuje sery wysokiej jakości, zdobywające medale na ogólnopolskich konkursach. Zależało nam na współpracy z zakładem, który będzie w stanie wytworzyć ser zgodnie z odtworzoną przez nas recepturą.
W dużych mleczarniach, stosujących masowe metody produkcji byłoby to niemożliwe. 4

Tak oto powstał ser, który Państwu proponujemy, ser bez konserwantów o ostrym smaku, doskonale nadający się do zapiekania i degustacji z winem lub piwem. Doceniają go restauratorzy - używając do sosów i komponując z nim deski serów. Dobrą ocenę dają mu dawni mieszkańcy Żuław, przypominając sobie smaki dzieciństwa.


W lipcu 2015 r. wydaliśmy książkę, która jest pierwszym, polskojęzycznym opracowaniem historii sera na Żuławach. Czytelnik znajdzie w niej również przepisy na wiele gatunków sera oraz wskazówki jak urządzić warsztat serowarski w domowych.